czwartek, 27 listopada 2014

Eleonora z d. Ptak Jusińska (1914-2003).

Eleonora Jusińska była rodzoną siostrą mojej babci Adeli z d. Ptak Gugnackiej. Urodziła się 15 lipca 1914 roku w Ptakach. Jej rodzicami byli Jan Ptak i Małgorzata z d. Prusinowska z Zabiela. Rodzina mieszkała na siedlisku zwanym kiedyś Jasiowe, obecnie Wiktorowe. Imię najprawdopodobniej dostała po ciotce (siostrze Małgorzaty), Eleonorze, która mogła też być jej chrzestną. Ok 1928 roku,  zapewne po skończeniu szkoły powszechnej, Eleonora wyjechał do Warszawy do pracy.
Przekazy rodzinne mówią o jeszcze jednej siostrze Małgorzaty, która mieszkała już w Warszawie (w Ursusie) i to może do niej (do swojej cioci) udała się Eleonora. Oczywiście powodem wyjazdu była chęć poprawy swego byty i perspektywa na lepsze życie. 
Być może jej wyjazd był ściśle związany ze śmiercią jej ojca Jana. Jan podzielił gospodarkę na swoich synów, którzy założyli własne rodziny i zaczęli gospodarzyć na swoim. Eleonora była jeszcze za młoda na wydanie za mąż więc wyniosła się by zbytnio  nie obciążać rodziny. Być może starała się jako osoba pracująca pomóc najbliższym w Ptakach.

Warszawa,  podobnie jak teraz, była naturalnym kierunkiem emigracji osób szukających lepszego bytu oraz tzw. życiowego szczęścia. Oczywiście Eleonora bez wykształcenia i żadnych koneksji mogła liczyć na jedną z najsłabiej płatnych prac takich jak pranie, sprzątanie, pracę jako pomoc domowa.W czasie II wojny światowej Eleonora jak większość Warszawiaków zmuszona była znosić niebezpieczeństwa związane z walkami o miasto, później z życiem w czasie okupacji. Żeby przeżyć handlowała kloszami do lamp naftowych, które sprzedawała w Warszawie.
Na początku wojny u zaprzyjaźnionej rodziny Serafinów poznała pochodzącego z Węgrowa Aleksandra Jusińskiego. Po trzech miesiącach znajomości Eleonora i Aleksander wzięli ślub w kościele Trzech Krzyży. W 1942 roku urodziła się ich córka Janina. 
W pamięci rodziny zachowało się wspomnienie pierwszego pobytu Aleksandra w Ptakach w czasie okupacji. Kiedy dotarł do wsi, odszukał dom rodzinny swej żony Eleonory do którego udał się i poprosił o gościnę i nocleg. Matka Eleonory Małgorzata zgodziła się, jednak uprzedziła przybysza o skromnych warunkach w jakich może go podjąć. Kiedy okazało się, że przyjechał  z Warszawy Małgorzata poinformowała go, że jej córka też jest Warszawie i wszyscy bardzo się o nią martwią, gdyż nie mają wieści o niej. Wtedy Aleksander przyznał się, że bardzo dobrze zna Eleonorę i jest jej nowo poślubionym mężem a Eleonora jest cała i zdrowa. Z przekazów rodzinnych wiem, że chodź czasy były ciężkie, Aleksander ugoszczony został jak bohater  za dobre wieści które przywiózł. 
Rodzinie udało się przeżyć wojnę. Po wojnie Aleksander, Eleonora i mała Jasia zamieszkali w Sulejówku w przydzielonym przez władzę pokoju. Lokum to mieściło się w ocalałym z pożogi wojny domu,  bardzo blisko miejsca gdzie przed wojną mieszkał Józef Piłsudski. Aleksander rozpoczął pracę jako tokarz w PZL na ulicy Grochowskiej w Warszawie. Mieszkanie w Sulejówku wspomina dobrze pokolenie moich rodziców, którzy byli częstymi gośćmi u tzw. wujostwa. W połowie lat 60-tych rodzina przeniosła się do oddanego właśnie wielkiego socrealistycznego gmachu na Alejach Jerozolimskich między Marszałkowską a Nowym Światem. Niestety aby wykonać tzw. plan ludowej władzy i w określonym czasie oddać zaplanowaną liczbę mieszkań - część mieszkań podzielono, tworząc malutkie klitki. W takim  16 metrowym mieszkaniu przez resztę życia mieszkali  Eleonora i Aleksander. Rodzina próbowała polepszyć warunki swego zamieszkania. Kupili nawet niewielka parcelę o wymiarach 10x50 w Pruszkowie, gdzie planowali pobudować dom. Niestety tego planu nie udało się zrealizować.
Eleonora i Aleksander często  odwiedzali rodzinę w Ptakach, Górszczyźnie, Piszu oraz Stawiskach gdzie mieszkała najmłodsza siostra, Eleonory i Adeli - Anna. W czasie spotkań wspólnie biesiadowano, wspominano przeszłe lata i snuto plany na przyszłość. Do tych spotkań i wzajemnych odwiedzin dołączyło następne pokolenie - dzieci i wnuki Adeli oraz córka Eleonory,  Jasia wraz z mężem i synem. Idyllę rodzinnych spotkań zakończyła śmierć mego dziadka Bronisława (1976) i Aleksandra Jusińskiego (1978) którzy się wyjątkowo lubili. Eleonora bardzo ciężko zniosła śmierć swego męża. 
Wzajemne odwiedziny trwały nadal lecz już bez dawnej werwy i beztroski. Tak było do końca XX wieku - Eleonora zmarła 4 stycznia 2003 roku. Dziś wśród nas nie ma już tego pokolenia. Wszyscy oni pozostali głęboko w naszych sercach, pamięci i życzliwych wspomnieniach.

Od lewej: Anna Wnuk (z d. Kozicka), Eleonora Jusińska (z d. Ptak), Franciszek Wnuk, Adela Gugnacka (z d. Ptak - starsza siostra Eleonory).
p.s. Zdjęcie pochodzi z II połowy lat 70-tych a okazją do rodzinnego spotkania była moja I komunia św.