piątek, 9 sierpnia 2013

Franciszek Wnuk (1872-1931) z Niksowizny, syn Seweryna i Marianny.

Poniższy materiał opiera się na  bardzo mglistych relacjach rodzinnych osób, które  nie znały osobiście Franciszka. Nie udało mi się do tej pory dotrzeć do żadnych dokumentów świadczących o pobycie Franciszka w USA oraz innych dokumentów mogących rzucić światło na tę postać. Zdecydowałem się jednak na opublikowanie tego materiału w nadziei, iż komuś w  wyniku lektury, przypomną się jakieś szczegóły z życia bohatera tego postu.

Franciszek Wnuk urodził się w Niksowiźnie w 1872  roku. Był bratem rodzonym Mikołaja i mego pradziadka Wiktora. (Uwaga: nie mylić z Franciszkiem Wnukiem z Ptaków, synem Wiktora).

Bracia Mikołaj, Franciszek i Wiktor najprawdopodobniej nie odziedziczyli po rodzicach żadnego majątku (ziemi). Ziemię, którą uprawiali jako dorośli mężczyźni, musieli kupić za pieniądze zarobione w Ameryce.
Ok. roku 1906 Franciszek Wnuk ożenił się z wdową Teofilą Alicką, która miała już dwóch synów: Stanisława i Franciszka Alickich. Niestety bardzo mało wiemy o Teofili gdyż wkrótce po urodzeniu syna Antoniego (ur. 1907), zmarła  zostawiając swego męża z trójką dzieci. W 1914 roku do Ameryki wyemigrował 18-letni Franciszek Alicki, który został na stałe w Ameryce. 

Tak jak wspomniałem wcześniej, nic nie wiem o pobycie Franciszka Wnuka w USA a podjęte przeze mnie poszukiwania, na razie nie przynoszą pozytywnych rezultatów.
Wiemy, że Franciszek Wnuk zarobił w USA tyle, by po powrocie  kupić gospodarkę  w Niksowiźnie (ok 14 ha) Ziemię tą podzielił na synów: Antoniego Wnuka  i Stanisława Alickiego. Przekazy rodzinne wspominają, że Franciszek przebywał w USA około roku, kiedy jego syn Antoni  już dorastał. Jeden rok to za mało na kupno gospodarki. Być może Franciszek był w Ameryce dwa razy, pierwszym razem z braćmi Mikołajem i Wiktorem na przełomie XIX- XX wieku (wtedy zarobił na gospodarkę). Po powrocie (ok 1905-6) ożenił się z Teofilą, która w 1907 roku urodziła syna, Antoniego. Drugi raz mógł być w latach 20-tych XX wieku, kiedy minęła zawierucha wojenna związana z I wojną św. oraz wojną polsko-bolszewicką (wtedy jego syn dorastał). Może drugi pobyt był po to, by zarobić na odbudowę zrujnowanej po latach wojny gospodarki. Przy okazji Franciszek mógł odwiedzić Franciszka Alickiego dla którego był ojczymem. Być może to właśnie Alicki, który po kilku latach w USA zdołał się tam zadomowić, zorganizował mu wyjazd oraz pracę.
Ok roku 1926 Franciszek ożenił się  ponownie z Anną Niedbałą z domu Alicką (też wdową).   Koniec lat 20-tych to najprawdopodobniej  spokojne gospodarzenie i stopniowe  przekazywanie obowiązków gospodarza  synowi Antoniemu.
W 1927 roku zmarł brat Franciszka, Wiktor (mój pradziadek). Wiemy z aktu zgonu, że to właśnie Franciszek zgłosił, w kościele w Łosewie, jego śmierć.
Sam Franciszek zmarł ok 1931 roku, nie doczekawszy się upragnionego wnuka, (żona Antoniego była w tym czasie w ciąży z pierwszym dzieckiem). Tak więc dzieci Antoniego znały Franciszka tylko z opowiadań ojca. Franciszka pochowano na cmentarzu w Łosewie.
Dziś w Niksowiźnie nie ma już potomków tej rodziny. Synowie: Antoni Wnuk i Stanisław Alicki, wraz z rodzinami, przenieśli się po  w roku 1950 do Nowej Ukty na tzw. Ziemie Odzyskane. Dziś wnuki i prawnuki Franciszka, żyją rozsiani po całej Polsce. Tylko najstarsze pokolenie pamięta i wspomina jeszcze rodzinną wieś Niksowiznę i swoje młode lata. 
Dzisiaj na siedlisku gdzie żył Franciszek,  inna rodzina, swym życiem, pisze historię tego miejsca. Może znajdują tam jakieś drobne przedmioty, guziki  lub przedwojenne monety, mówiąc "to pewnie jeszcze po Wnukach".
Mam nadzieję, że i ten blog będzie takim "guziczkiem", który spowoduję wspomnienie o rodzinie Wnuków w Niksowiźnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane będą po zatwierdzeniu.